Zac & Mia, A.J. Betts
Są
książki, na które czekam z niecierpliwością. Są takie, które omijam wzrokiem,
jak również takie, które trafiają do mnie trochę przez przypadek. I tak właśnie
było z książką z serii Real Life Zac
& Mia pióra australijskiej pisarki A.J. Betts. Książka trafiła do mnie
przez przypadek, ale gdy już do niej zasiadłam, to się nie potrafiłam oderwać
do samego końca. Co takiego jest w literaturze młodzieżowej, że mnie porusza?
Może najpierw trochę o fabule.
Zac
to siedemnastolatek, który choruje na białaczkę. Ostatnie tygodnie spędza w
izolatce po przeszczepie szpiku. Pobyt w szpitalu nie jest prosty i
satysfakcjonujący, gdyż tak naprawdę to tylko dzięki swojej mamie i jej
pomysłowości na spędzanie wolnego czasu, udaje mu się go przetrwać. Pewnego dnia
w pokoju obok zostaje umieszczona Mia, dziewczyna, która nie potrafi pogodzić
się z zastaną rzeczywistością. Nie potrafi ona poradzić sobie z sytuacją, która
ją zmusiła do pobytu w szpitalu, po jak sama mówi zwykłym bólu kostki. Ich kontakt
rozpoczyna się tak naprawdę od zwykłego porozumiewania się pukaniem w ścianę. Jednak
zawarta przyjaźń nie trwa długo, gdyż Zac wychodzi do domu i kontakt między
nimi urywa się do momentu, aż Mia pewnego dnia go odwiedza.
A.J.
Betts w swojej powieści porusza bardzo trudny temat akceptacji choroby przez
młodego człowieka. Choroby, która dość często jest wyrokiem śmierci i tak jest
w przypadku Zaca, Mia ma więcej szczęścia – według statystyk. Rak to wyrok, z
którym ciężko się pogodzić, tym bardziej, jeśli jest się w kwiecie wieku i
czeka nas wiele przygód i imprez. Łatwiej chyba pogodzić się z wyrokiem mając
już kilkadziesiąt lat życia za sobą – tak mi się z resztą wydaje. Autorka
pokusiła się o postawienie swoich bohaterów przed trudnym wyzwaniem. Przed akceptacją
zastanej rzeczywistości, a z drugiej strony przed walką o życie. Choroba powoduje
zarówno w jednym jak i w drugim bohaterze wiele emocji, zmusza do szybszego
dorośnięcia. Jednak każde robi to na swój sposób. Zac podchodzi do tego jakby
łatwiej, łatwiej jest mu się pogodzić, wie, że nie może wiele zmienić, musi po
prostu wykorzystać czas, który otrzymał, jak najlepiej. Natomiast Mia poprzez
swoje zachowanie, obrażanie najbliższych, uważa, że nie powinno jej to spotkać,
jest obrażona na wszystkich i na cały świat.
A.J.
Betts przeciwstawiła sobie dwóch bohaterów, których łączy choroba, jednak każde
stoi tak naprawdę na innym poziomie zaangażowania, każde odbiera ją w inny
sposób. Mia się buntuje, jest bardziej porywcza, natomiast Zac podchodzi do
swojej choroby spokojnie, jest z nią po prostu pogodzony.
Sięgając
po tę lekturę nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie. Z jednej strony jest
to dobra książka, świetnie nakreśleni bohaterzy – jeden żywiołowy, drugi całkowite
jego przeciwieństwo. Wartka fabuła również powoduje, że od książki trudno się
oderwać. Z drugiej strony zabrakło mi większej dawki emocji, dramatyzmu.
Jednak
nie żałuję, że ją poznałam. Spodziewałam się po przeczytaniu blurba, że
spotkanie Mii i Zaca zahaczy o wątek uczuciowy. Na szczęście autorka się na tym
nie skupiła, bardziej zwracając uwagę na przyjaźń, jaka zaczęła się rozwijać
pomiędzy nastolatkami.
Zac & Mia
to lektura nie tylko dla młodzieży, starszy czytelnik, również może się w niej
zatracić. Był moment w lekturze, że już spodziewałam się tego najgorszego, a
autorka to tak dobrze nakreśliła, że zaszkliły mi się oczy i miałam straszna
ochotę przewertować strony książki w celu sprawdzenia czy moja intuicja mnie
zawodzi czy nie, czy jednak wszystko jest w porządku.
Czytając
tę książkę nieraz miałam momenty zawieszenia. Ta historia daje wiele do
myślenia, porusza najbardziej ukryte emocje, zmusza do zatrzymania się i
zastanowienia nad ulotnością życia.
Moja ocena:
Za książkę dziękuję wydawnictwu
Wyzwania:
Książkowe wyzwanie 2015 - | Bukowe wyzwanie 2015 - |
Nie przepadam za literaturą młodzieżową, ale ta książka brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i pozytywnie ją wspominam. Wprawdzie oczekiwałam od niej czegoś więcej, jednak nie żałuję, że ją poznałam.
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później na pewno przeczytam, mam ją w planach od dawna.
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na parę recenzji tej książki, zazwyczaj pozytywnych. Ważny temat, który chciałabym poznać bliżej. Jeśli nadarzy się okazja, na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńCaałkiem sporo recenzji tej książki ostatnio widnieje w internecie, mocno mnie kuszą. :)
OdpowiedzUsuńRacja, książka dla nastolatków, ale dla starszych również, wiem to po sobie:)
OdpowiedzUsuńCzytałam całkiem dobre recenzje o tej książce, więc z chęcią ją przeczytam. Kasiu, dzisiaj wieczorem wstawię zdjęcie mojej fasolki hehe.
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem do końca przekonana do książki, ale jeśli wpadnie w moje ręce przeczytam z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńMnie książka również się podobała, w prawdzie również w pewnym momencie zabrakło takiego tąpnięcia emocjonalnego, ale w ogólnym rozrachunku wypadła dobrze :)
OdpowiedzUsuńmnie zniechęca okładka, ale bardzo chcę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać:) Fajnie, że przypadła Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńMam już książkę na oku :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, naprawdę mi się podobała! Podeszłam do niej dosyć lekko, a otrzymałam dosyć emocjonującą historię.
OdpowiedzUsuńJuż troszkę o niej czytałam i muszę przyznać, że kusi mnie ten gatunek :)
OdpowiedzUsuńKsiążka niewątpliwie warta uwagi, choć pewnie niełatwa. Może za jakiś czas ją kupię.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno warta uwagi. Zresztą nie wszystkie książki młodzieżowe muszą być banalne.
OdpowiedzUsuń