Trzy odbicia w lustrze, Zbigniew Zborowski
Po
Trzy odbicia w lustrze sięgnęłam zachęcona
wieloma pozytywnymi recenzjami tejże książki. Drugim czynnikiem, który
spowodował, że książka musiała do mnie trafić było to, że jest to saga, a sagi
rodzinne ja uwielbiam. Gdy książka do mnie dotarła, pozostało już tylko oddać
się lekturze. Czy mężczyzna kreślący dzieje trzech pokoleń kobiet, trafił w
moje gusta czytelnicze?
Przenosimy
się do 1939 roku, kiedy to Zosia zamieszkująca na dworze Hryniewiczów, kształci
ich syna – Stasia. Pozwala jej to przy realizacji jej planów, a mianowicie
zdobyciem wykształcenia. Niestety chwila zapomnienia z paniczem Adamem skutkuje
ciążą. Zostaje zmuszona do jej usunięcia, jednak, gdy już jest zdecydowana na
ten krok, pewien splot wydarzeń powoduje, że dziewczyna jednak urodzi dziecko. Niestety
nieodpowiedzialny Adam pozostawia ją samą i wyjeżdża. Na szczęście na jej
drodze staje Witek, któremu nie przeszkadza, że dziewczyna nosi dziecko innego.
Wydawałoby się, że już wszystko się ułoży. Niestety przychodzi wojna i jej
skutki. Okazuje się również, że życie Zofii i jej potomków nie będzie usłane
różami, gdyż kiedyś na jej rodzinę rzucono klątwę.
Życie
Zofii nie jest łatwe. Gdy w końcu przychodzi dobro, to za chwilę pęka lód pod
nogami i wszystko sypie się jak domek z kart. Można by powiedzieć, że jej życie
to niekończąca się sinusoida, ze wzlotami i upadkami. Trzy odbicia w lustrze to nie tylko historia Zofii. Z czasem
pojawiają się również dwie kolejne kobiety – Wanda, jej córka, oraz Ania –
wnuczka. Jakie znamię odciśnie klątwa na dwóch młodszych kobietach? A może
jednak uda im się wywinąć?
Jestem
zachwycona piórem autora. To jak prowadzi narrację, jak powoli odkrywa z
czytelnikiem tajemnice rodzinne i przede wszystkim, jak dobrze zna kobiety. Przy
lekturze Trzech odbić w lustrze,
przypomniała mi się książka Aleksandra Sowy Zauroczenie,
którą miałam okazje czytać już jakiś czas temu. Porównałam te dwa tytuły z tego
względu, że w obu przypadkach autorzy to mężczyźni piszący o kobietach, piszący
fenomenalnie, lawirując pomiędzy emocjami i robiąc to w sposób fenomenalny. I
tak jak napisałam to przy okazji Zauroczenia,
tak również tu jestem zauroczona i pełna podziwu.
Nikt
teraz nie wmówi mi, że mężczyźni nie mogą pisać świetnych książek o kobietach i
dla kobiet. Już ta literatura nie jest zarezerwowana tylko dla płci pięknej. Mogłabym
się pokusić o stwierdzenie, że zarówno Aleksander Sowa jak i Zbigniew Zborowski
robią to o wiele lepiej. Ich lektury są bardzo mądre, nie cukierkowe i wnoszące
wiele emocji. Dowodzi to twierdzeniu, że mężczyźni to świetni obserwatorzy.
Zbigniew
Zborowski przedstawia losy trzech kobiet na przełomie siedemdziesięciu pięciu
lat. To historia z klątwą w tle, dziejąca się na tle wielu wydarzeń
historycznych dziejących się na terenie Polski. Trzy odbicia w lustrze czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Czytając
powieść śledzi się z wielką przyjemnością i niewiadomą losy Zofii, Wandy i Ani.
To historia o zdradzie, przebaczeniu, miłości i jej odrzuceniu.
Jeśli
cenicie dobre pióro, świetnie poprowadzoną narrację, sagi rodzinne ukazujące
losy rodziny na przełomie wielu lat, to jest to książka dla Was. Powiem
szczerze, że mężczyźni również powinni się w niej odnaleźć. Nie ma tu infantylnych,
nic nie wnoszących opisów, bohaterzy są z krwi i kości z normalnymi problemami adekwatnie
do tego w jakich latach żyją.
Zbigniew
Zborowski, dziennikarz, podróżnik, do niedawna także nurek eksplorujący
zatopione głęboko na dnie Morza Bałtyckiego wraki. To właśnie w ładowni storpedowanego
przez radziecką łódź podwodną w 1945 roku statku, przyszła mu do głowy pierwsza
scena sagi, której akcja rozpoczyna się tuż przed wybuchem II wojny światowej.
W 2013 r. ukazała się jego pierwsza książka Nowy
drapieżnik.
Moja ocena:
Za książkę dziękuję portalowi
Wyzwania:Rekord 2014 | Polacy nie gęsi... III | Czytam powieści obyczajowe | Klucznik: autor jeszcze nie czytany, autor jest mężczyzną, tytuł w trzech słowach, literatura europejska | Czytam opasłe tomiska - 416 | Stare, dobre czasy |
Nie tylko Ciebie skusił pozytywne recenzje, bo mnie także, w tym Twoja. Szkoda, że jeszcze nie mam tej pozycji na półce :(
OdpowiedzUsuńSagi rodzinne niezbyt mnie interesuje, ale cieszę się, że wywarła na Tobie tak dobre wrażenie:)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Nowego drapieżnika" i byłam tą książką zachwycona. Widzę, że autor nie trzyma się jednego gatunku. Ciekawa jestem jak mu się udała ta powieść.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja. Nic tylko szukać, kupić i zabrać się za lekturę :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za prywatę, ale przeniosłam się na nową domenę i nie ma mnie w obserwowanych. Szczegóły tutaj: http://www.recenzje-kiti.pl/2014/12/juz-jest-nowa-domena-wwwrecenzje-kitipl.html
OdpowiedzUsuńMartyna jesteś ;) Automatycznie przekierowuje. A na blogrollu chwilowo twoje posty będą ukazywać się z opóźnieniem - tak przynajmniej było u mnie. Wszystko wróciło do normy po kilku dniach :)
UsuńMam w planach tę książkę. Dużo pozytywnych recenzji widziałam.
OdpowiedzUsuńGdy tylko przeczytałam, że to saga rodzinna wiedziałam, że muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiązka niesamowita, zwłaszcza polecam tym, co lubią pozycje z tłem historycznym ;) kiedyś nie lubiłam sag rodzinnych, ale tu tego sie nie czuje!
OdpowiedzUsuńBardzo ucieszyła mnie tak entuzjastyczna recenzja, już od dawna poluję na tę książkę.
OdpowiedzUsuńKojarzę tę książkę właśnie z blogów. Rzadko sięgam po sagi rodzinne, ale ta mnie bardzo interesuje, przede wszystkim ta klątwa.
OdpowiedzUsuń